Articles

Atak grypy

jedno z moich ulubionych doświadczeń klinicznych miało miejsce podczas wolontariatu w domu dla uchodźców o nazwie Freedom House. Znajduje się zaledwie rzut kamieniem od Mostu ambasadora, który rozciąga się na międzynarodowej granicy między Stanami Zjednoczonymi (Detroit, Michigan) i Kanadą (Windsor, Ontario), na kampusie najstarszego kościoła katolickiego w Detroit, St. Anne ’ s.pierwotnie Klasztor, dziś budynek z czerwonej cegły, z 40 sypialniami, 2 łazienkami, kuchnią i kilkoma wspólnymi obszarami, służy jako schronisko dla uchodźców, którzy przyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu azylu.

tutaj imigranci-dosłownie z każdego „gorącego miejsca migracji” na świecie-jakoś udają się ze swoich krajów pochodzenia do tej nieco opustoszałej i, w nocy, zagrażającej dzielnicy po południowo-zachodniej stronie Detroit. Obszar ten jest zamieszkany głównie przez przybyszów z Meksyku i Ameryki Środkowej, a wraz z postępem w latach 80. i handlem narkotykami przetoczyła się ta część Michigan, stała się zaśmiecona domami z crackiem.

rezydenci Freedom House Przebywają w różnych okresach. Niektórzy ruszają natychmiast i udają się do Kanady; inni, których sprawy nie są przychylnie rozpatrywane, pozostają miesiącami przed powrotem do domu. Są inni, którzy uwięzieni w jakiejś migracyjnej otchłani między narodami, dosłownie uciekli z życiem i od lat tkwią w biurokracji naszego kraju. W każdym momencie w Freedom House jest reprezentowanych od 25 do 40 różnych narodów, co sprawia, że czas posiłku jest zarówno językowym, jak i kulinarnym wyzwaniem. Ich sposoby podróżowania różnią się od najbardziej prymitywnych-chodzenie pieszo i autostopem-do szybkiego transportu odrzutowcem.

jedna z pierwszych rodzin, z którymi spędziłem czas, podróżowała do Stanów Zjednoczonych z wnętrza Meksyku około półtora roku przed naszym spotkaniem: Hector, 31 lat, jego żona Maria, 25 lat, i ich dwoje dzieci, Hilde, 5 lat i Rudy, 2 i pół. Spotkałem ich, gdy po raz pierwszy przybyli do Freedom House. Ich historia migracji jest typowa dla nielegalnych imigrantów pochodzących z Ameryki Południowej i Środkowej oraz Meksyku.

ta rodzina czuła się coraz bardziej zagrożona zarówno falami przemocy w swoim kraju, jak i niezdolnością do godnego utrzymania. Wraz z 2 innymi rodzinami zebrali swoje środki finansowe i rozpoczęli pieszą wędrówkę z wioski przez południowe, a następnie północne prowincje Meksyku. Zatrzymując się w kilku punktach po drodze, aby zarobić trochę gotówki lub po prostu odpocząć, ten etap podróży trwał około 8 miesięcy. Kiedy zapytałem, nieco z niedowierzaniem, jak udało im się odbyć taką podróż z dwójką małych dzieci, Hector po prostu wzruszył ramionami i spojrzał na ziemię; Oczy Marii otworzyły się szeroko ze strachu, ale jej usta były ciasno narysowane. Wiem wystarczająco, by przestać zadawać pytania.

w Chihuahua Hector zaaranżował przekazanie zaoszczędzonych pieniędzy dwóm niesmacznym „agentom podróży” imigracyjnym lub kojotom, którzy obiecali przewieźć ich do Ameryki za książęcą sumę 500 dolarów-bez zadawania pytań . Jakoś nigdy nie udało mi się uzyskać pełnej historii; przemycono je przez granicę, docierając najpierw do Douglas w Arizonie, około Święta Dziękczynienia w 1996 roku. Hector i jego żona szybko dostali pracę na południowym zachodzie jako robotnicy rolni. W ciągu kilku miesięcy zaczęli podróżować na północ w poszukiwaniu pracy-w Teksasie, Kansas, Missouri, Ohio i wreszcie w Michigan. Jak na ironię, ci dwaj nielegalni imigranci, Hilde i Rudy, znali o wiele więcej geografii USA niż przeciętny amerykański uczeń.

w grudniu 1997 roku Hector otrzymał pracę jako asystent wykonawcy pokryć dachowych w rejonie Detroit, który był znany w środowisku imigrantów z zatrudniania nielegalnych imigrantów i płacenia dziennej pensji w wysokości 35 dolarów w gotówce. Ponownie, bez zadawania pytań. Ale prawo dogonił Hectora i kilku jego kolegów, gdy imigracja naturalizacji Service (INS) agenci złożyli wizytę w jednym z ich miejsc pracy i aresztowali całą załogę. Hector miał więcej szczęścia niż jego współpracownicy. Kiedy okazało się, że miał żonę i rodzinę, którzy mieszkali w tanim pokoju w motelu na zachodniej stronie Detroit, znacznie częściej wynajmowanym przez prostytutki i ćpuny, Uprzejmy Agent INS podniósł rodzinę i zabrał ich wszystkich do Freedom House-pod warunkiem, że schronisko wystawi kaucję gwarantującą, że nie uciekną przed datą sądu.

spotkaliśmy się dzień po ich przybyciu i mój asystent naukowy, Christopher, i spędziliśmy większość tego piątkowego popołudnia rozmawiając z Hectorem i Marią i bawiąc się z ich dziećmi. Porozumiewaliśmy się używając mieszanki hiszpańskiego, angielskiego, wyrazu twarzy i pomocy asystenta Freedom House, który był o wiele bardziej przyjazny z hiszpańskim niż my. Hilde i Rudy są pięknymi i energicznymi dziećmi, a absolutna radość, jaką okazali tego popołudnia, prawie całkowicie zamaskowała intensywne trudności, których doświadczyli przez całe życie. Hilde była szczególnie dumna ze swojej nowej różowej sukienki i dopasowanych butów, które wcześniej podarował jej pracownik Freedom House. Szybko wymodelowała swój nowy strój, a także pokazała swój szybki kurs języka angielskiego każdemu, kto oglądał lub słuchał.

zaledwie tydzień później Hilde nie była ani szczęśliwa, ani szczególnie przyjemna. Dotknięta gorączką 102 ° F, obolałością i rozmoczona z smarkami, ta urocza dziewczynka była nieszczęśliwa. Jej pragnienie, abym ją zbadał, szturchnął i popchnął, było tak silne, jak jej pragnienie żucia szkła.

chociaż Christopher był zdumiony tym, jak bardzo różne było zachowanie Hilde, po przekształceniu się z musującego i atrakcyjnego pięciolatka w płaczącego, wściekłego, niechętnego do współpracy terroru, było to doskonałe wprowadzenie do praktyki pediatrii. Myślę, że jednym z powodów, dla których rodzice tak się martwią, naprawdę szalenie, o swoje dziecko, kiedy jest atakowane przez złe przeziębienie, jest to, że dziecko zachowuje się tak bardzo inaczej. Potrzeby i dolegliwości chorego dziecka wydają się nieugięte, wskaźnik satysfakcji niezwykle wysoki, powodując, że nawet najbardziej oddani rodzice stają się zmęczeni, irytujący i zdesperowani, szukając lekarza, który może mieć jakąś magię, która „sprawi, że potwór odejdzie.”Niestety, z wirusami takimi jak grypa, pozostajemy tak samo impotentni jak lekarze z dawnych epok i możemy tylko zasugerować nalewkę czasu.

pomimo tego, że jestem dość pewny dokładnego wyniku mojej diagnozy i porad prognostycznych, moje szkolenie medyczne zmusza mnie do szukania. Jest to zawsze mądra droga do naśladowania, ponieważ my lekarze tak często się mylimy. Po tym, jak poprosiłem Marię, aby trzymała córkę na kolanach, zacząłem od zbadania ust i uszu Hilde, uważając, że równie dobrze mogę najpierw wykonać najtrudniejsze części badania. Ale przed podjęciem takiej eksploracji próbowałem zabawiać ją jednym z moich najcenniejszych narzędzi medycznych: zegarkiem z Myszką Miki, który zawiera duży Mickey dla godzinnych rąk i mniejszy, który porusza się po okręgu dla drugiej ręki. Opierając się na międzynarodowej potędze Walta Disneya, zapytałem: „Donde esta grande Mickey?”Płacz i jęki Hilde chwilowo ustały, gdy wskazywała na postać z kreskówki. „Donde esta Mickito?”Pytam. Ponownie Hilde wskazuje, ale tym razem na mniejszą Myszkę Miki. Po kilku kolejnych rundach gry, uśmiechnęła się i otworzyła szeroko usta, aby się śmiać.

przypominając, że badanie lekarskie dziecka jest całkowicie oportunistyczne, wytworzyłem ostrze języka i szybko włożyłem je, przycisnąłem do języka i zajrzałem do tylnej części gardła. Wygląda dobrze, zdrowy róż bez śladów infekcji paciorkowcem. Krótka chwila radości Hilde była jednak krótkotrwała. Zaprezentowała ogromny, głośny i soczysty kichnięcie prosto na moją twarz i mocno ściskała matkę. Kiedy to zrobiła, wyjąłem otoskop z prędkością rewolwerowca i szybko zajrzałem do obu kanałów usznych, aby wykluczyć infekcję ucha. Nie było oznak infekcji.

w rzeczywistości badanie fizykalne Hilde było całkowicie zgodne z „grypą.”Z pomocą mojego tłumacza wyjaśniłem Hectorowi i Marii, jak ważne jest upewnienie się, że Hilde pije dużo płynów i podawanie leku zmniejszającego gorączkę, Tylenolu, co 4 godziny. Ostrzegłem ich również, że oni, a co ważniejsze, Mały Rudy-zabawny i złośliwy chłopiec-prawdopodobnie zachorują na tę samą chorobę. Nasza rozmowa, z wyjątkiem otoczenia i pomocy tłumacza, była niezwykle podobna do tej, którą prowadziłam z amerykańskimi matkami i ojcami od ponad dekady. Doświadczenie choroby i troski rodzicielskiej nie jest takie, które zna narodowość lub granice. Zanim dzień się skończy, zbadałem 17 innych mieszkańców w różnych stanach zagrożenia wirusowego i miałem niewiele więcej do zaoferowania, niż to, co zapewniłem Hilde i jej rodzinie.

kiedy jechałem z powrotem do Ann Arbor tego wieczoru wzdłuż długiego odcinka autostrady międzystanowej-94, która wypycha kierowców z Detroit, okrąża obrzeża fabryki Mamut River Rouge w Ford Motor Company w Dearborn, a następnie kieruje się na zachód, nie mogłem pomóc, ale byłem nieco wstrząśnięty przez tłumy chorych imigrantów, których właśnie opuściłem. Wyglądali na szczególnie smutnych i szczególnie zagranicznych. Nie mogłem oprzeć się uczuciu odpychania i dystansu w obliczu epidemii grypy, która nas otoczyła.

każdej jesieni i zimy pediatrzy widzą strasznie dużo przeziębień i wirusów.wielu z nas łapie co najmniej 1 lub 2 na służbie. Istnieje wśród nas legenda, mit, że dobry pediatra zawsze może zidentyfikować z niezwykłą precyzją dokładnie to dziecko, które kichnęło, kaszlało, pluło lub w inny sposób podało nam wybrany przez siebie zainfekowany płyn ustrojowy i zachorowało. Kiedy wróciłem do domu tego wieczoru, wkrótce po kolacji, skarżyłem się żonie, że czuję się nieco zmęczony i zatłoczony. Następnego ranka było jasne, że zostałem złapany przez „grippe” – grypę-któremu towarzyszył ból gardła, głowa, która bolała od najmniejszego skinienia, i paskudny kaszel, który wytwarzał grubą i wytrwałą flegmę. Moja walka z grypą trwała 3 dni i nie bez ironii byłam pewna, że to Hilde mi ją dała.

jako lekarz medycyny wiedziałem intelektualnie, że to kompletna bzdura. Czas inkubacji pomiędzy widzeniem Hilde a pojawieniem się własnych objawów był zbyt krótki, aby pasował do faktycznego okresu inkubacji grypy; Widziałem studentów i innych pacjentów w mojej klinice uniwersyteckiej, którzy byli znacznie bardziej prawdopodobne, aby przenieść swoje wirusy do mnie. Albo równie łatwo mogłem zarazić się grypą od kolegi lub przyjaciela, albo po prostu uściskając komuś rękę i nie myjąc mojej przed dotknięciem własnej twarzy lub ust. Tak, znałam wszystkie te” fakty ” intelektualnie-ale w mojej bolącej głowie i rozmoczonym nosie, to Hilde z zadowoleniem winię. I chociaż nie jestem osamotniony w zakładaniu, że cokolwiek zakaźnego pochodzi z odległego brzegu lub lokalizacji, powinienem był wiedzieć lepiej. Może następnym razem to zrobię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *