Articles

Tam, gdzie morderstwo było sposobem na życie: obóz koncentracyjny Mauthausen

w następnym roku hiszpańscy Republikanie—socjaliści, komuniści i anarchiści—zostali uwięzieni w Mauthausen. Ostatecznie liczyły 7 tys. Ci bojownicy, przejęci z francuskich Obozów Internowania podczas niemieckiej inwazji na Francję, walczyli z Francisco Franco i jego włoskimi i niemieckimi stronnikami w Hiszpańskiej rewolucji i wojnie domowej, zanim uciekli na północ w 1939 roku. Ich odwaga dobrze im służyła w tym przerażającym miejscu.

na początku 1941 r.kilkuset Holenderskich Żydów, aresztowanych krótko przed strajkiem generalnym w Amsterdamie. Esesmani szczególnie rozkoszowali się ich dręczeniem. Ostatecznie do poligloty w Mauthausen dołączyli Świadkowie Jehowy, katoliccy księża i Romowie, często zaliczani do „asocjalistów”. Wszyscy mieli tylko jeden cel: pracować, aż każda kropla energii zostanie z nich wyciśnięta.

obóz koncentracyjny Mauthausen był jednym z miejsc, w których ukształtowała się wyjątkowo brutalna forma kapitalizmu, charakterystyczna dla nazistów. Cała poprzednia historia walki robotników o godność, sprawiedliwe płace, krótszy dzień pracy, prawo do tworzenia związków zawodowych i strajku została zawzięcie odrzucona przez przekleństwa kapo, trzaski biczów i strzały pistoletów. Dni rozdzierającego trudu często trwały jedenaście godzin w miesiącach letnich i dziewięć godzin w zimie. Po wydobyciu bloków kamiennych z klifu więźniowie musieli następnie rozbić je na mniejsze fragmenty. Następnie zostali zmuszeni do dźwigania ich na 186 stopniach Todesstiege, okropnych schodach śmierci.

to trudny spacer po schodach, nawet gdy nosiłeś tylko mały plecak, tak jak ja. Kroki są małe, tylko wystarczająco duże, aby pomieścić moje stopy. Zmuszeni do noszenia kamieni często ważących ponad 100 funtów na tej ścieżce, powtarzające się wejście złamało duchy i ciała tysięcy. Wiele lat po podróży do Mauthausen przeczytałem u Saula Friedländera palący opis historii Holenderskich Żydów wziętych do niewoli. Ci ludzie ” musieli przejść 186 kroków. W niektórych przypadkach skały natychmiast przetoczyły się w dół, miażdżąc stopy tych, którzy przyszli z tyłu. Każdy Żyd, który stracił kamień w ten sposób, został brutalnie pobity, a kamień został ponownie podniesiony na jego ramiona.”Esesmani chętnie wymierzali karę każdemu, kto wykazywał zmęczenie. W czasie mojej wycieczki, gdy dotarłem na dno schodów, udałem się do stawu pod bardzo stromą skalną ścianą. Ostre skały wystrzeliły przez wodę. Postawiony tam pomnik opisywał, jak esesmani zachwycili się zrzuceniem tych żydowskich mężczyzn ze szczytu tego muru na śmierć. Ze swoim niepowtarzalnym poczuciem humoru strażnicy nazywali swoje ofiary Fallschirmspringer-spadochroniarzami.

ci ludzie zginęli niewypowiedzianie bolesną śmiercią daleko od swoich domów w latach 1941-42. „W innych obozach-pisze Nikolaus Wachsmann-więźniowie zaczęli obawiać się przeniesienia do Mauthausen, po tym jak powracający więźniowie opisali ogromne kamieniołomy jako piekło na ziemi.”Jego nazwa słusznie podburzała terror.

jesienią 1941 roku kierownictwo obozu zarządziło budowę komory gazowej. Po kilku miesiącach pracy esesmani zaczęli mordować więźniów, skazanych za przestępstwa polityczne, tam w marcu 1942 r.gazem trującym. Pierwszymi ofiarami byli radzieccy jeńcy wojenni przewiezieni do Mauthausen z obozów jenieckich prowadzonych przez armię niemiecką. Później esesmani zagazowali więźniów, którzy byli bardzo chorzy. Około 3500 osób zostało zamordowanych tą ohydną metodą do końca wojny. Ziereis miał zainstalowane krematorium do spalania ciał.

podczas zwiedzania obozu widziałem opisy mordów więźniów w barakach 20 z użyciem zastrzyków wieńcowych. Następnie zatrzymałem się na niektórych zdjęciach na wystawie esesmanów stacjonujących w Mauthausen. Zdjęcia uwieczniają wśród nich prawdziwą koleżeństwo i radość. Obrazy te przekazują straszną prawdę—więzy przyjaźni i dumy grupowej mogą przybierać najbardziej perwersyjne formy.

w niektórych przypadkach Ziereis i jego podwładni chętnie pozwalali innym wykonywać brudną robotę. Od czerwca do lipca 1941 r. lekarze z ośrodka zagłady Hartheim w ramach programu T-4 organizowali spotkania z personelem obozu. Nawiązano współpracę. Esesmani wybierali więźniów zdecydowanych na chorobę psychiczną lub niepełnosprawność fizyczną i wywieźli ich do Hartheim. Według Nikolausa Wachsmanna ” esesmani z Mauthausen używali Mercedesa Omnibusa i dwóch żółtych autobusów pocztowych do przewożenia ofiar na śmierć.”Zostali uśmierceni tlenkiem węgla.

jednym z najbardziej porywczych więźniów, którzy uciekli przed tymi okropnościami w Mauthausen był Hans Maršálek (1914-2011). Maršálek działał w komunistycznych grupach oporu w Wiedniu i Pradze. We wrześniu 1942, 11 miesięcy po schwytaniu przez Gestapo, dostał się do Mauthausen. Gdy towarzysze namawiali go do Ochotniczej pracy urzędniczej, wspominał w znacznie późniejszym wywiadzie o swoim pobycie w Mauthausen, jak przechwalał się pomysłem zrobienia czegokolwiek dla podłego SS. W ciągu kilku tygodni jednak Widok pobić i egzekucji zmienił zdanie. „Jeśli masz choć odrobinę przyzwoitości, możesz pomóc” – powiedział Maršálek. Pracował w administracji Mauthausen, zostając urzędnikiem obozowym. To uratowało mu życie, ale także doprowadziło do włączenia się w działalność obozu. Wykonując takie zadania biurowe, przypomniał sobie: „nie zdawałem sobie sprawy, że ja też stałem się częścią tej machiny śmierci.”Napisanie Verstorbena (zmarłego) po nazwiskach tak wielu jeńców radzieckich skłoniło go w 1943 roku do zrobienia wszystkiego, co mógł, aby zakłócić proces morderstwa.

w ciągu następnych dwóch lat Maršálek pracował z kilkoma innymi więźniami, aby opóźnić egzekucje i oszczędzić najbardziej narażonych z pracy. Gdy wojna obróciła się przeciwko Adolfowi Hitlerowi, rozpaliła się nadzieja na uwolnienie obozu. Czekanie musiało być bolesne, gdy nadeszła ostra zima 1944-45.

ewakuowani z Auschwitz-Birkenau, Sachsenhausen i Ravensbrück zalali obóz w tych miesiącach. Przyjechali bydlęcymi wagonami, ciężarówkami i pieszo. Tyfus i niedożywienie rozprzestrzeniły się w ich szeregach.

jednym z tych ewakuowanych był Marcin Baranek. W pamiętniku napisanym z Lisą Cicero i w prezentacji w Muzeum II wojny światowej w styczniu 2020 roku Baranek opowiedział o okropnościach, jakie widział po przybyciu do Mauthausen. Po wyjściu z bydlęcego wagonu Baranek, który przeżył już zarówno obóz pracy niewolniczej w Starachowicach, jak i Auschwitz, bał się najgorszego. „Mauthausen nie było niczym innym, miejscem fizycznych i psychicznych tortur i nadużyć poza naszą wyobraźnią”, pisze. Zmuszony do spania w barakach na podłodze „w rzędach, jak śledzie”, idzie dalej, nowi przybysze tacy jak on zmagali się z faktem, że ” żywności w tym obozie prawie nie było. Ludzie padali martwi wokół nas cały czas. Tęskniliśmy za wodnistą zupą i kruszonym chlebem Auschwitz-Birkenau.”Baranek wkrótce zostanie przeniesiony do obozu budowlanego w Gunskirchen. Przetrwałby wojnę i jest cennym świadkiem tak wielu aspektów nazistowskiego ludobójstwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *