Articles

Rodzina Żabińskich

w latach okupacji niemieckiej w Polsce Warszawski Ogród zoologiczny, prowadzony przez dyrektora Jana Żabińskiego, stał się miejscem ukrycia wielu Żydów. Nowoczesna willa Żabińskich, położona na terenie ogrodu zoologicznego, zwana „Domem pod zwariowaną gwiazdą”, była schronieniem m.in. dla pisarki Racheli Auerbach, rzeźbiarki Magdaleny Gross, a także dla Samuela Kenigsweina i jego rodziny. Za tę pomoc w 1965 Jan Żabiński i jego żona Antonina zostali uhonorowani tytułem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

czy Jana Żabińskiego i Antoninę Erdman łączyła pasja do nauk przyrodniczych? Być może. Poznali się w latach dwudziestych XX wieku w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Jan był pracownikiem naukowym w Katedrze Zoologii i fizjologii zwierząt, Antonina archiwistą. Obaj byli działaczami społecznymi zaangażowanymi w różne altruistyczne inicjatywy, przekonani, że jest to jedyna słuszna decyzja.

inżynier, fizjolog, artysta

miłość do zwierząt Jan Żabiński odziedziczył po matce.

„pasjonowała się trzymaniem zwierząt w domu, nawet tych najmniejszych. Zaczynała od ryb i wracała z każdej wyprawy z żabami lub traszkami.”

Jan Żabiński miał nadzieję studiować zoologię w Belgii, ale I wojna światowa położyła kres jego planom. Zamiast tego ukończył kurs rolnictwa przemysłowego i otrzymał doktoraty z inżynierii agronomii i fizjologii. Był również miłośnikiem sztuki i spędził kilka lat studiując malarstwo i rysunek w Szkole Sztuk Pięknych.

„wybierając kierunek studiów podążałem za swoimi zainteresowaniami, ale dopiero po objęciu stanowiska dyrektora nowo powstałego ogrodu zoologicznego w Warszawie poczułem się wreszcie we właściwym miejscu” – wspominał po latach.

Antonina Żabińska pierwsze lata życia spędziła w Rosji, gdzie jej ojciec, Antoni, pracował jako inżynier kolejowy. Straciła oboje rodziców w 1917 roku, w wieku 9 lat; jako członkowie inteligencji zostali zamordowani przez rewolucjonistów. Antonina uciekła do Taszkientu wraz z ciotką, która wzięła pod swoją opiekę młodą osieroconą dziewczynę. Później Antonina studiowała grę na fortepianie w Konserwatorium Muzycznym. W wieku 15 lat Antonina przyjechała do Warszawy, gdzie uczyła się języków obcych oraz rysunku i Malarstwa. Aby zarobić na utrzymanie pracowała jako korepetytor, rozpoczynając studia archiwalne, które ostatecznie umożliwiły jej podjęcie pracy w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Warszawski Ogród zoologiczny

dyrektorem ogrodu zoologicznego został w 1929 roku Jan Żabiński. Pasjonował się rozwojem nowo powstałej instytucji, a Antonina stała się jego najbliższym współpracownikiem. Ich Willa stała się schronieniem dla rannych zwierząt, które wracały tam do zdrowia pod troskliwą opieką Żabińskich. W willi mieszkało wiele różnych zwierząt: rysie, Kakadu, chomik, zając Arktyczny, prosiak, borsuk, piżmak i wiele innych. Dyrektor zoo mawiał::

„nie wystarczy badać zwierzęta na bezpiecznej odległości – trzeba z nimi żyć, aby naprawdę zrozumieć ich nawyki i psychologię.”

jako działacze społeczni i miłośnicy przyrody, Żabińscy przekazywali wyniki swoich badań w radiu, prasie i książkach. Już w 1926 roku, w roku inauguracyjnym Polskiego Radia, Jan Żabiński wygłaszał prelekcje na tematy zoologiczne. Antonina była zapaloną autorką i pisała o przygodach swoich zwierzaków w kilku książkach. Żabińscy działali również aktywnie w ramach Międzynarodowego Stowarzyszenia zarządzających ogrodami zoologicznymi. W rzeczywistości doroczny zjazd członków Stowarzyszenia miał odbyć się w warszawskim Zoo jesienią 1939 roku.

Okupacja niemiecka

Po wybuchu wojny Żabińscy zaangażowali się w działalność konspiracyjną. Im też pomógł syn Ryś. Zapewniali bezpieczną kryjówkę dla wielu ludzi, a także potajemnie przechowywali broń i amunicję w pustych klatkach i opuszczonych pawilonach. W czasie wojny wielu Żydów znalazło schronienie w zoo.

Jan, Porucznik Armii Krajowej, w pierwszych latach wojny wspierał swoją rodzinę wygłaszając wykłady i tutoriale w szkołach konspiracyjnych. W 1944 walczył w Powstaniu Warszawskim i został wywieziony do obozu jenieckiego w Niemczech.

Żabińscy nawiązali kontakt z gettem dzięki zaangażowaniu Jana w Wydział Ogrodniczy w Radzie Miejskiej.

„Jan dostał pozwolenie na wejście do getta pod pretekstem, że tam też była” zieleń „” – wspominała Antonina po wojnie. „W getcie praktycznie nie było zieleni! Jan nie miał więc „Zielonego” interesu, aby tam uczęszczać; zamiast tego korzystał z zezwolenia, aby odwiedzać ludzi, którzy potrzebowali wsparcia i dla których szmuglował żywność lub wiadomości.”

Jan często dostarczał fałszywe dokumenty potrzebującym, a także pomagał w zlokalizowaniu bezpiecznych kryjówek. W czasie istnienia getta udało mu się wyprowadzić pewną liczbę osób na stronę „aryjską”.

do lokatorów

do Żabińskich zwracali się Żydzi szukający bezpiecznego schronienia po ucieczce z getta oraz ci, którzy musieli uciekać ze swoich schronów po „aryjskiej” stronie. Dyrektor zoo i jego żona byli związani z „Żegotą” (radą Pomocy Żydom w okupowanej Polsce). Wśród osób, które znalazły schronienie w zoo były: Magdalena Gross, Maurycy Paweł Fraenkel, Rachela Auerbach, Regina i Samuel Kenigswein, Eugenia Sylkes, Marceli Lewi-Łebkowski i ich rodzina, Marysia Aszer, Joanna Kramsztyk, Eleonora Tenenbaum, Rodzina Keller, Irena Mayzel, Radca Prawny Lewy, Kinszerbaum i Dr Anzelm.

„dyrektor i jego żona przyjechali z butelką wódki w ręku i powitali nas serdecznie w piwnicy” – tak Regina Keningswein opisała przyjazne powitanie Żabińskich. „Zaproponowali nam ciepłą zupę, a potem wypiliśmy po jednym kieliszku.”Przez kilka pierwszych nocy w zoo rodzina mieszkała w korytarzu obok starego domu lwa, ale potem zostali przeniesieni do piwnicy willi. W godzinach dziennych Samuel zakradał się do woliery i czekał do wieczora, owinięty w futro z zamkniętymi od zewnątrz drzwiami. Regina i dzieci ostrożnie wspięły się na górę z piwnicy.

” Mogli siedzieć cicho godzinami, chodzić bezgłośnie i leżeć nieruchomo.”

Kiedy został podniesiony alarm, że zbliża się niebezpieczeństwo, tajni lokatorzy w Willi” Pod zwariowaną gwiazdą ” chowali się na strychu, łazience i wbudowanej szafie, w przeciwnym razie uciekali z willi przez specjalnie zbudowany tunel, który prowadził z piwnicy do ogrodu. Zbliżające się niebezpieczeństwo zostało ogłoszone „gościom” za pomocą wcześniej zaaranżowanego kodu muzycznego, który wykonała Antonina na fortepianie lub zaśpiewała-był to utwór z operetki La belle Hélène Offenbacha pt. ” Go, go to Crete!”

Antonina wspominała Magdalenę Gross, rzeźbiarkę: „stała się integralną częścią naszej rodziny. Żyła naszym życiem, dzieliła nasze trudy, troski i niebezpieczeństwa”. Artystka brała czynny udział w codziennym życiu willi, a jej silne ręce rzeźbiarskie okazały się bardzo przydatne. Pewnego dnia, gdy pani Żabińska zaczęła wypiekać chleb, Magdalena od razu zaczęła pomagać ugniatając ciasto. „To niespotykane! Taki artysta, posługujący się garnkami i patelniami?”zaznaczyła Antonina. „To tylko tymczasowe. Kto by pomyślał, że taka drobna osoba nie poradzi sobie? Naprawdę? Eh! Rzeźbiarze są bardzo wytrzymali.”Gdy Żabińscy podejrzewali, że część ich pracowników dowiedziała się, że Magdalena Gross jest ukryta w zoo, zorganizowali dla niej nowe miejsce schronienia. Magdalena przeniosła się do rodziny Rendznerów.

upamiętnienie po wojnie

„jestem Polakiem i demokratą” – napisał Jan Żabiński na swoim osobistym koncie w Żydowskim Instytucie Historycznym.

„moje uczynki były i są efektem pewnego stanu umysłu nabytego podczas mojego postępowo-Humanistycznego wychowania i Edukacji w Gimnazjum Kreczmara. Próbowałem analizować korzenie wrogości wobec Żydów wiele razy, a jednak nie znalazłem żadnego, oprócz tych faktycznie poczętych.”

Antonina i Jan Żabińscy zostali uhonorowani przez Instytut Yad Vashem w Izraelu 7 października 1965 r.tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, a drzewo zostało zasadzone na uroczystości na górze pamięci w Jerozolimie 30 października 1968 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *