Recenzja: Voyager (Outlander #3) Diana Gabaldon
Prywatność & Pliki cookie
Ta strona używa plików cookie. Kontynuując, zgadzasz się na ich użycie. Dowiedz się więcej, w tym jak kontrolować pliki cookie.
dziś rano skończyłem trzecią część serii Outlander, Voyager Diany Gabaldon.
w tej książce dzieje się tak wiele, że trudno wiedzieć od czego zacząć! Czytelniku ostrzegam, jeśli do tej pory nie czytałeś książek, ten post może zawierać spoilery. Więc jeśli nie chcesz wiedzieć, co się dzieje, przestań czytać.
Zacznijmy więc od podstaw….Voyager odbiera miejsce, w którym odchodzi Dragonfly in Amber (Księga II), uświadamiając sobie, że Jamie nie jest martwy, a Claire odeszła z wielkim znakiem zapytania….co dalej?
Voyager na początku jest trochę powolny, jak w przypadku każdej epickiej opowieści, pisarz ma obowiązek przypomnieć lojalnym czytelnikom, gdzie zakończyła się książka, a Gabaldon robi to powoli, Nadrabiając zaległości (20 lat później) Claire, Jamie, Franka, Rodgera i Brianny oraz Lorda Greya.
niektórzy twierdzą, że Księga II była najmniej atrakcyjna w serii, podczas gdy inni mówią, że Księga III była … nie mogę się zdecydować, obie te książki były dla mnie walką w jakiś sposób i z różnych powodów, chociaż bardziej faworyzowałem Voyagera niż DIA. Podobało mi się, jak życie bohaterów jakby kulminowane razem w połowie drogi. Myślałem, że Gabaldon zrobił świetną robotę łącząc wszystkie życia i historie razem i zrobił to dość szybko wszystko biorąc pod uwagę.
Oto podsumowanie Shelfari:
fabuła skupia się na podróżującej w czasie dwudziestowiecznej pielęgniarce (Claire Randall Fraser) i jej osiemnastowiecznym szkockim mężu (Jamie Fraser).
bohaterka bestsellerowego Outlandera, Claire, powraca w Voyagerze jako matka Brianny Ellen Randall i mieszka w Bostonie w 1965 roku. Poprzednia powieść, Dragonfly in Amber, zakończyła się tym, że Claire i Brianna poznali prawdę o prawdziwym ojcu Brianny, Jamiem Fraserze i podróży Claire w czasie. W Voyagerze Claire i Brianna śledzą życie Jamiego od czasu bitwy pod Culloden podczas Powstania Szkockiego. Odkrywając, że Jamie przeżył masakrę, która zwiastowała zniszczenie wielu klanów w Szkocji, Claire wraca do kamiennego kręgu, który po raz pierwszy ją porwał w czasie – dwadzieścia lat wcześniej.
Voyager to przejmująca opowieść o dwójce kochanków, którzy odnajdują się na nowo.wyruszają w podróż pełną niebezpieczeństw na pełnym morzu i ciągłych niebezpieczeństw związanych z nadrabianiem zaległości przez Jamiego. Jako trzecia z serii siedmiu książek (według autora będzie to książka 8, ewentualnie 9) Claire Randall Fraser i jej góralskiego męża Jamie, historia jest integralnym krokiem w bestsellerowej i zaskakująco bogatej opowieści obejmującej czas od szkockiego powstania w 1745 roku do rewolucji amerykańskiej.
choć były w tej historii momenty, z którymi się zmagałem, ale przez całą książkę byłem zawieszony w napięciu i chętnie gotowy do rozpoczęcia następnej książki. Większość moich zmagań przyszło z ponownym rozpatrzeniem 20-letniej nieobecności między Jamie i Claire i niektórymi sceneriami / sceneriami.
podróżowanie do Indii Zachodnich było dla mnie mieszaną dynamiką. Początkowo myślałem, że to dobry zwrot akcji, a ponieważ obok historii wiktoriańskiej / Gotyckiej moim następnym okresem fav są Brytyjskie przygody kolonialne (tj. niebezpieczeństwo i Piraci na wysokich egzotycznych morzach Karaibów). Więc byłem podekscytowany, kiedy popłynęli na zachód, ale potem myślałem, że będę miał chorobę morską, zanim dotrą na wyspy! Poza tym, że Jamie był chory w każdej minucie swojego pobytu za granicą, epidemia duru brzusznego i urazy oraz ogólny opis warunków życia i puchnięcia mórz wystarczyły, abym żałował, że nie mam choroby morskiej! Cieszyłem się, gdy w końcu dotarli do brzegu, podróż trwała długo dla mnie, tak Wiem, że to był pomysł, ale nadal….Byłem tak zmęczony statkiem, kiedy wylądowali byłem naprawdę gotowy, aby przejść do czegoś innego.
inną rzeczą, która była dla mnie dziwna, było zakończenie, wiem, że Karaiby to był handel niewolnikami i Afrykańska kultura, ale zakończenie, w którym Claire i Jamie głos Brianny przez „jasnowidza” (Margaret) i wszystkich niewolników i ich „czary” było dla mnie trochę dużo–autentyczny, aby być pewnym, ale byłem trochę zagubiony na minutę podczas ostatnich kilku rozdziałów. Musiałem wrócić i ponownie przeczytać, co się dzieje, ponieważ nie jestem zbyt zaznajomiony z afrykańską kulturą i historią voodoo / czarów, czułem się zagubiony i zdezorientowany pod koniec. Byłem również zdezorientowany przez wszystkie skoki na wyspy, wszystkie kultury (chińska, Afrykańska, hiszpańska, Szkocka, angielska, francuska, holenderska…lista jest długa)–po prostu dużo się działo ze wszystkim, a potem ponowne pojawienie się Geilie z tymi wszystkimi czarami i podróżami w czasie–moja głowa kręciła się do końca, aby wszystko rozgryźć. Nadal nie jestem pewien, czy mam to wszystko wypracowane, czy nie. Było tyle do wciśnięcia do książki myślę, że to było trochę przytłaczające na wszystkich rachunkach-dobre, ale nadal przytłaczające.
myślę, że największą rzeczą, z którą zmagałem się, były postacie, przejście i zmiana, która przychodzi z czasem, i jak to wpływa na ludzi i ich relacje.
jak wspomniałem wcześniej w jednym z moich postów z DIA (Księga II), walczyłem, gdy Claire uprawiała seks z królem-moralnie mnie to dręczyło, niezależnie od jej powodów. Tak samo z kapitanem Randallem, czułem, że cała jego postać nie jest możliwa do odkupienia i martwiło mnie, że Gabaldon próbował pokazać, że jego części są nadal „ludzkie”. To powiedziawszy, w Księdze III czułem się, jakbym pogodził się z wieloma uczuciami, które miałem na temat bohaterów i ich wyborów-poważnie pod koniec Księgi III byłem emocjonalnie wyczerpany.
tworzenie postaci, do których publiczność może się odnieść, jest naprawdę tym, co robi różnicę między czytelną historią a niezapomnianą historią. Odnajdywanie się w postaciach i kształtowanie tych powiązań to istota literatury….kluczem do połączenia opowieści z Czytelnikami jest nie tylko możliwość utożsamiania się z bohaterem, ale także z złoczyńcami i znalezienie cech, którymi pragniesz lub chcesz się podzielić–umiejętność nawiązania relacji z bohaterami i ich doświadczeniami jest tak ważna i myślę, że Gabaldon pokazuje, co odróżnia serię Outlander od innych opowieści o romansie i przygodach–tutaj bohaterowie są w nas prawdziwi.
Kiedy Claire dowiaduje się, że pod jej nieobecność Jamie nie „żyła jak mnich” i faktycznie wyszła za mąż ponownie…byłem trochę bardziej niż zmartwiony. Nie, że spodziewałem się, że nie robi tych rzeczy, ale coś o wiedząc, że nie znaleźć inne kobiety do opieki (może nie miłość, ale pragnienie co najmniej) przeszkadza mi. Tak jak Claire, musiałam przez to przebrnąć i zracjonalizować perspektywy i uczucia Jamiego i Claire, że okradają mnie ze wspólnego życia przez 20 lat.
świadomość, że Jamie był z innymi kobietami, małżeństwo, a nawet posiadanie kolejnego dziecka wydawało się zdradą dla Claire i jej pamięci–w jakiś sposób pogwałceniem ich miłości. Mogę odnosić się do gniewu i frustracji Claire z powodu jej sytuacji, ale w końcu musiałem zracjonalizować uczucia gniewu, tak jak Claire. Myślę, że Gabaldon wykonuje świetną robotę, przeprowadzając Claire przez różne uczucia i emocje, aby ostatecznie dojść do ostatecznego pytania-w końcu czy to naprawdę ma znaczenie, co wydarzyło się w przeszłości? Po co pytać „czy to, czy tamto”, czy zastanawiać się, czy coś było different….it nie ma sensu denerwować się czymś, czego nie można zmienić, ona jak Jamie musi żyć ze swoimi wyborami i patrzeć na ich wspólną przyszłość, a nie na ich przeszłość. Myślę, że Claire podsumowała to najlepiej, gdy zacytowała A. E. Housemana:
Zatrzymaj się przy nagrobku/ serce już nie poruszyło,/ i powiedz chłopakowi, który cię kochał/ był tym, który dotrzymał słowa
myślę, że to wtedy też w końcu pogodziłem przeszłość i oddzielne życia, które Claire i Jamie żyli–po tym łatwo było wybaczyć, zapomnieć i uświadomić sobie, że ich miłość była wszystkim, co się liczyło, nic więcej.
drugą trudną przeszkodą do pokonania była ciemność i tajemnica ich życia…..20 lat i raz tak dobrze się znają-spotykają się ponownie jako obcy. Claire wie, Jamie było wiele rzeczy i wielu mężczyzn od czasu ich razem i każdy żył całe życie, a jednocześnie nadal się kochać. Pod pewnymi względami jest to ekscytujące i jak poznanie kogoś na nowo–kolejna tajemnica, która Cię wciągnie, że tak powiem. Ale tak jak Claire i Jamie, mogę łatwo odnieść się do ich niepokoju. Była jedna scena, która wyróżniała mnie jako moment, w którym oboje zdali sobie sprawę, że choć kiedyś dobrze się znali, czas minął i zmienił ich obu i zawsze będą części ich życia i bycia, których żaden nie będzie wiedział, ciemność w każdym z nich, której mogą nawet nie znać lub dotknąć–dwóch oddzielnych ludzi, Być może obcych sobie–ale w końcu znają się dobrze i to jest wszystko, czego potrzebują.
Jamie i Claire wciąż są w Edynburgu i właśnie wpadli na Sir Percivala w gospodzie…leżą w łóżku i rozmawiają, próbując się ze sobą zapoznać. Claire opowiada Jamie o swojej pracy w latach 60-tych, jest chirurgiem. Jamie zauważa, że jest bardzo podobna do noża:
'nie, nóż jest tym, czym jesteś, teraz myślę, że jeśli tak. Sprytnie wykonana pochwa i najpiękniejsza do zobaczenia … ale hartowana stal na rdzeń i nikczemną ostrą krawędź myślę … nie bez serca nie mam na myśli. Nigdy tego. Ale możesz być bezlitosny, silny, gdy potrzeba jest na Ciebie.
nagle zdałem sobie sprawę, dlaczego widział tak wyraźnie to, czego Frank w ogóle nie widział. Ty też to masz i tego potrzebujesz. Często”.
” zastanawiałam się, zastanawiałam się często, czy mogłabym przywołać tę krawędź do mojej służby i schować ją ponownie. Widziałem bowiem, jak wielu ludzi twardo rośnie w tym powołaniu, a ich stal rozpada się na matowe żelazo. I często zastanawiałem się, czy byłem panem w mojej duszy, czy też stałem się niewolnikiem własnego ostrza? Myślałem, że wciąż i wciąż … że zbyt często wyciągałem ostrze i tak długo służyłem w walce, że nie nadawałem się już do stosunku międzyludzkiego”.
'nie widzę cię jako brutala’
’ znam Sassenacha. I to, że nie możecie mnie zobaczyć, daje mi nadzieję. Bo jestem-i wiem o tym-a jednak być może…masz to-siłę. Masz to i swoją duszę. Więc być może mój własny będzie zbawiony”.
Dlaczego ta scena wyróżniała mnie jako moment cichego rozliczenia to fakt, że oboje widzą, jak doskonale dla siebie są stworzeni. Chociaż są bardzo zmienione od ich czasu razem 20 lat wcześniej, oboje zasadniczo rozpoznają się za to, czym są-są silni i rozumieją się nawzajem-stworzeni dla siebie i dlatego ich związek z pewnością przetrwa i rozkwitnie w sposób, którego Claire i Frank nigdy nie zrobili. Claire i Frank nie dorastali razem, nie rozumieli się i w końcu nie byli dla siebie odpowiedni ani szczęśliwi. Ta scena ma miejsce wcześniej w książce, a później jest ponownie wyćwiczona później, gdy Lord Grey i Claire mówią o kochaniu kogoś tak bardzo i tak bardzo chcą, aby to była właściwa osoba, tylko po to, aby zdać sobie sprawę, że tak nie jest:
’Czy wiesz-’ zaczął…’Czy wiesz, co to jest kochać kogoś i nigdy-nigdy!- być w stanie dać im pokój, radość, lub szczęście? Wiedzieć, że nie możesz dać im szczęścia, nie z Twojej czy ich winy, ale tylko dlatego, że nie urodziłeś się dla nich właściwą osobą?’. Siedziałam cicho, widząc nie jego, ale inną przystojną twarz.; ciemność nie fair. Nie czując ciepłego oddechu tropikalnej nocy, ale lodowatej ręki Bostońskiego wichrzyciela … tylko dlatego, że nie urodziłeś się dla nich odpowiednią osobą … – wiem-szepnęłam … powiedziałam Frankowi-zostaw mnie. Ale on nie mógł odejść, tak samo jak ja umiałem go kochać słusznie, znajdując swoją drugą połówkę gdzie indziej.
mimo, że zarówno Claire, jak i Jamie musieli pogodzić się z tak ogromną luką czasową-wiele zmian i bagażu w ich życiu z wyborów, których musieli dokonać–nigdy nie było kwestii miłości, zostały stworzone dla siebie nawzajem i wszystko kiedyś będzie dobrze–będą się uczyć na nowo i radzić sobie z przeszłymi problemami i pytaniami, które mają–razem. Tak jak Claire i Jamie pod koniec książki akceptowałem to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 20 lat.
czułem też, że Lord Grey zrobił wiele, jeśli chodzi o zmniejszenie zła kapitana Randalla. Pod koniec DIA (Księga II) czułem się, jakbym nienawidził wszystkich królewskich wojskowych:). Grey był dla mnie bardzo podobny do Randalla – miły, szanowany, lojalny, honorowy dżentelmen i podobnie jak Randall, był również gejem, ale nigdy nie zmuszał się do innej osoby. Postać Greya pokazała, jak różny powinien być Randall i pokazała czytelnikowi, że choć obaj byli podobni do siebie, byli bardzo różni, co przypomina nam, że to jednostka i ich wybory sprawiają, że człowiek lub charakter. No i wydziobywanie przez ptaki gałki ocznej Randalla było raczej trafnym zakończeniem jego postaci, jeśli O mnie chodzi:).
było tyle rzeczy, o których mogłam pisać, a kiedy czytałam tę serię, przyszło mi do głowy tyle myśli i pytań, które mi się przytrafiły—z łatwością mogłam wypełnić powieść z dyskusji na temat tej serii. Co jest dla mnie miłym zaskoczeniem, że nie spodziewałem się takiego stopnia rozmyślań, prowokujących do myślenia literatury, kiedy podniosłem serię…chociaż cieszę się, że to zrobiłem, i cieszę się, że mogę powiedzieć, że nie jest przytłaczająca i ciężka. Obiecałam sobie przerwę od przygód góralskich po tej książce, żeby przeczytać coś innego, ale nie mogę się oderwać-zwłaszcza, że Księga III pozostawiła na końcu spory Klif….Po prostu muszę czytać dalej!
wracam na wyżyny po więcej miłości, fantazji, tajemnicy i epickiej przygody!!
wyzwanie/podsumowanie książki:
Książka: Książka: Voyager (Outlander #3) by Diana Gabaldon
- Kindle Edition
- Published (first published 1993)
- ASIN B000FC2L1E
Ta książka liczy się do: 2011 Outlander Series Reading Challenge
- hosted by: the lit bitch
- books for challenge completed: 3/7
recommendation: 4 out of 5
genre: historic fiction, fantasy, romance, historic-Romance
memorable lines/quotes:
czy niektórzy ludzie są przeznaczeni do wielkiego losu, lub do wielkiej rzeczy? A może tylko dlatego, że rodzą się w jakiś sposób z tą wielką pasją — a jeśli znajdą się w odpowiednich okolicznościach, wtedy coś się dzieje? >