Poznaj twórcę: Red Bridges Barbecue Lodge
Chase Webb twierdzi, że każdego dnia swojego życia jadł grilla — delikatną, ręcznie posiekaną wieprzowinę, pieczołowicie gotowaną na łóżku ze świecącej hikory i dębu, obsypaną czerwonym sosem w stylu Lexington. I hush puppies i red slaw. Jako współwłaściciel Red Bridges Barbecue Lodge w Shelby, i wnuk samego Red Bridges, jest to nawyk, którego nigdy nie spróbuje lub nie chce złamać. „Jest tak wilgotno z tym smakiem dymu, małymi brązowymi kawałkami i odrobiną chrupiącego …” Webb odetchnął z westchnieniem. „O mój Boże, mówię ci, nadal nie mam tego dość.”
Dla Webba, który reprezentuje trzecie pokolenie, które prowadzi Red Bridges, utrzymanie restauracji — i gotowanie grilla dokładnie tak samo, jak jego dziadek ponad 70 lat temu — polega na kontynuowaniu rodzinnej spuścizny. „Chcę, aby był dumny”, mówi Webb. „Gotuję grilla dokładnie tak samo jak on, gdy zaczynał w 1946 roku. Grill i gościnność-to rodzinna tradycja.”
nasz stan usiadł z Webbem, aby dowiedzieć się więcej o tradycji Red Bridges i ukochanym grillu, którego pokolenia klientów nie mają dość.
OS: co wyróżnia styl grilla Red Bridges?
grillujemy na hickory i dębie i gotujemy go co wieczór świeżo. Trwa to średnio 12 godzin. To tylko smażony, świeżo wędzony grill. Nasz sos ma bazę ketchupowo-octową. Tutaj, w zachodniej części stanu, kochamy naszą bazę ketchupowo-ocet. Robimy grilla dokładnie tak samo od 72 lat, nie chcemy zmian. Myślę, że to też nas wyróżnia. Chcemy, aby Grill, który miałeś w 1995 roku, smakował dokładnie tak samo, jak w 2018 roku.
OS: jak powstała restauracja?
mój dziadek był kucharzem w wojsku, a kiedy wrócił do Karoliny Północnej, chciał otworzyć restaurację. Uczył go gotować Warner Stamey w latach 40-tych, i gotowali go na hickory i oak. W tym czasie, na autostradzie 74 w Shelby, to było po środku pustkowia. Byliśmy jedną z pierwszych restauracji z klimatyzacją i jedną z pierwszych, które serwowały Sun Drop.
OS: Jak dostałeś się do rodzinnego biznesu?
Zacząłem gotować mięso, gdy miałem około 14 lat, a następnie zacząłem kroić slaw, gdy miałem około 15 lat. Wtedy naprawdę zacząłem łapać rzeczy w swoje ręce. Jedno wspomnienie, które sprowadza mnie z powrotem do tego miejsca i trzyma mnie najbardziej związane z nim jest moja babcia uczy mnie procesu. Pamiętam, kiedy usiadła mnie i powiedziała mi: „nauczysz się gotować mięso.”To był dla mnie jeden z najbardziej dumnych momentów, ponieważ wiedziałem, że babcia mi ufała. I była oldschoolowa, od razu do rzeczy – więc jeśli poprosiła cię o coś, miała do ciebie zaufanie.
OS: jak to jest być częścią trzeciej generacji do pracy w Red Bridges?
Webb: wielu naszych pracowników jest tu od 30 i 40 lat, a nasi klienci przyjeżdżają od 60 i 70 lat. Naprawdę łączymy się ze społecznością. Jesteśmy bardzo blisko z wieloma naszymi klientami. Niektórzy przychodzą codziennie-jeśli nie przychodzą, to wiemy, że coś się dzieje lub coś jest nie tak. Chciałbym, żeby moi siostrzeńcy kiedyś przejęli władzę, by być czwartym pokoleniem, bo to znaczy dla mnie cały świat, i Wiem, że to by znaczyło świat dla nich.
OS: co najbardziej lubisz w kontynuowaniu tej tradycji?
zbiórki pieniędzy, wesela, przydomowe Grille, restauracje-Grill łączy ludzi, to wspólne jedzenie. Jestem bardzo dumny z tego, co robię. Nie chcę zawieść babci. Chcę mieć pewność, że jest ze mnie dumna-i mojego dziadka też. Wielu mieszkańców podziwia nas, ponieważ kontynuujemy rodzinną tradycję, trzecie pokolenie. I to sprawia, że jestem dumny-uwielbiam to robić. Najbardziej satysfakcjonującą częścią tego, co robię, jest uszczęśliwianie ludzi, napełnianie ich brzuchami, patrzenie na ich uśmiech i kontynuowanie. Za każdym razem, gdy gotuję, jem, a nawet mówię o grillu, czuję się blisko mojej rodziny. To tylko rozgrzewa moje serce.