Articles

Jazda na rowerze w ciąży

Ambasador Liv Briana Heintzelman na rowerze, ciąża i jak życie, jakie znasz, nie kończy się, gdy masz dziecko .

Skłamałbym, gdybym powiedział, że ta myśl nie przyszła mi do głowy. Z pewnością nie brakuje ludzi, którzy wierzą, że kobieta w ciąży nie należy do roweru (zwłaszcza roweru górskiego), wraz z tymi, którzy nalegali, że życie, jakie wiedziałem, było nieuchronnie skończone. Hormony wzrosły, a wicher myśli zaczął tworzyć się w moim umyśle. Zastanawiałem się nad przyszłością i nie mogłem przestać myśleć o niezliczonych przygodach, które dzieliłem z moimi rowerami. To było naturalne, że moje rowery dołączyły do mojej największej przygody: ciąży z moim pierwszym dzieckiem.

nie mogłam przestać zadawać sobie pytania: czy jazda na rowerze w ciąży jest Bezpieczna? Na początku nieustannie szukałam w Internecie informacji na temat jazdy na rowerze w ciąży. Wiele artykułów twierdzi, że wraz ze wzrostem guza coraz trudniej jest utrzymać równowagę na rowerze. W miarę upływu tygodni zdałem sobie sprawę, że najlepsza rada, jaką otrzymałem, była również najprostsza. „Słuchaj swojego ciała.”Nie ma nikogo, kto zna to lepiej niż ty.

jeździłam przez całą ciążę, a nawet cieszyłam się spokojną jazdą na moim rowerze szosowym mniej niż 24 godziny przed porodem. Ani razu nie czułem się niepewnie na rowerze. Mocno wierzę, że tylko dlatego, że coś jest prawdą dla jednej kobiety, a nawet większości, nie oznacza to, że będzie prawdą dla Ciebie.

prawie 30 tygodni po ciąży znalazłam się w samolocie do Arizony, udałam się do Liv Ambassador Camp, aby dowiedzieć się więcej o firmie rowerowej, którą reprezentuję jako ambasador, nawiązać więź z innymi niesamowitymi kobietami z całych Stanów Zjednoczonych i jeździć na rowerach po pustyni.

wysłałem Mój rower górski wcześniej w tygodniu bez wahania, po zapytaniu o poziom techniczny tras, na których będziemy jeździć. Gdy znak zapięcia pasów ściemniał, spojrzałam w dół na mój nowo widoczny „brzuszek” i nagle zdałam sobie sprawę, jak wyraźnie stałam się w ciąży. Brwi lub dwie z pewnością zostaną podniesione, gdy nadszedł czas, aby wyciągnąć Mój rower górski z pudełka.

następnego dnia zebraliśmy się, aby zbudować nasze rowery i szybko zrozumiałem, dlaczego Liv wybrała te kobiety Na ambasadorki marki. Nigdy nie czułem tak silnego poczucia wspólnoty wśród pokoju pełnego obcych ludzi. Te kobiety nie tylko wspierały mnie w jeździe, ale także oklaskiwały to. Niektóre kobiety były nawet zainspirowane, przez co zaniemówiłem. Po prostu jeżdżąc na rowerze, wpłynęłam na te kobiety w wyjątkowy i pozytywny sposób. Kiedy pożegnaliśmy się ostatniego dnia, odszedłem z czymś więcej, za co mogłem być wdzięczny, niż się spodziewałem.

ponieważ mój guz urósł, musiałam zmienić kilka rzeczy na rowerze podczas ciąży, ale nie przestałam jeździć. Odkryłem, że muszę spakować więcej wody i jedzenia niż byłem przyzwyczajony. Również tradycyjne spodenki jeździeckie stały się bardzo niewygodne w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Ciasna talia zbyt mocno uciskała mój brzuch. Ponieważ odzież rowerowa macierzyńskiego nie całkiem złapał się jeszcze, zwróciłem się do spodenek na szelkach dla większego komfortu (najazd partnera rowerowe biegów może być pomocne, jak również). Moje dopasowanie roweru również wymagało pewnej regulacji. Przesunąłem wszystkie dystanse na mojej rurce sterowej pod moją łodygą i odwróciłem łodygę, aby umieścić moje ciało w możliwie najbardziej wyprostowanej pozycji. To również pomogło zapobiec mój żołądek od pocierania nosa mojego siodła, aż mój termin minął. W tym momencie śmiech wywołany tak dziwacznym zjawiskiem był mile widzianym zamiennikiem mojej rosnącej niecierpliwości.

Oto jestem, matką wspaniałego chłopca, który ma dziś 12 tygodni. Harlan był w wielu sklepach rowerowych, uczestniczył w imprezach rowerowych i dołączył do nas na lokalnym torze trawiastym. Uwielbia swoją przyczepę rowerową i mam nadzieję, że pewnego dnia będzie cieszyć się jazdą tak samo jak jego mama i tata.

można być zarówno nowymi rodzicami, jak i rowerzystami. W tym sezonie planujemy ścigać się w cyclocrossie i choć będzie to wymagało trochę żonglerki, jestem pewien, że będzie warto. Bycie mamą to nie koniec życia, jaki znałam, to po prostu kolejny kolor w kalejdoskopie mojego życia—a widok jest spektakularny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *