Articles

Jak korporacyjni Lobbyści podbili amerykańską demokrację

coś jest nie w równowadze w Waszyngtonie . Korporacje wydają obecnie około 2,6 miliarda dolarów rocznie na zgłoszone wydatki lobbingowe-więcej niż 2 miliardy dolarów, które wydajemy na finansowanie Izby (1,18 miliarda dolarów) i Senatu (860 milionów dolarów). Jest to luka, która powiększa się, ponieważ lobbing korporacyjny zaczął regularnie przekraczać połączony budżet Izby i Senatu na początku 2000 roku.

obecnie największe firmy reprezentują ponad 100 lobbystów, dzięki czemu mogą być wszędzie, przez cały czas. Za każdego dolara wydanego na lobbing przez związki zawodowe i grupy interesu publicznego razem, duże korporacje i ich stowarzyszenia wydają teraz $34. Spośród 100 organizacji, które wydają najwięcej na lobbing, 95 konsekwentnie reprezentuje biznes.

aby znaleźć biznes na tak dominującej pozycji politycznej w polityce amerykańskiej trzeba wrócić do epoki Złota. Choć prawdą jest, że nawet w bardziej pluralistycznych latach 50.i 60. reprezentacja polityczna przechyliła się w kierunku dobrobytu, lobbing był prawie równoważony przez dzisiejsze standardy. Związki zawodowe były o wiele ważniejsze, a grupy interesu publicznego w latach 60. były o wiele ważniejszymi aktorami. I bardzo niewiele firm miało własnych lobbystów waszyngtońskich przed 1970. do tego stopnia, że firmy lobbowały w 1950 i 1960 (zazwyczaj poprzez stowarzyszenia), były niezdarne i nieskuteczne. „Kiedy patrzymy na typowe lobby,” podsumowali trzej czołowi politolodzy w ich badaniu z 1963 roku, American Business and Public Policy, ” uważamy, że jego możliwości manewrowania są znacznie ograniczone, jego personel mierny, a jego typowy problem nie wpływa na głosy Kongresu, ale znalezienie klientów i współpracowników, aby umożliwić mu przetrwanie w ogóle.”

dziś jest zupełnie inaczej. Ewolucja lobbingu biznesowego z rzadkiej siły reaktywnej w wszechobecną i coraz bardziej proaktywną jest jedną z najważniejszych przemian w amerykańskiej polityce w ciągu ostatnich 40 lat. Badanie historii tej transformacji ujawnia, że w amerykańskiej demokracji nie ma „normalnego” poziomu lobbingu biznesowego. Raczej lobbing biznesowy rozwinął się z czasem,a samonapędzająca się jakość lobbingu korporacyjnego coraz częściej przytłacza każdą inną potencjalnie wyrównawczą siłę. Zasadniczo zmieniło to również sposób, w jaki korporacje wchodzą w interakcję z rządem—zamiast próbować trzymać rząd z dala od swojej działalności (jak to robili przez długi czas), firmy coraz częściej zapraszają rząd jako partnera, szukając tego, co kraj może dla nich zrobić.

więcej historii

gdybyśmy cofnęli nasz wehikuł czasu do 1971 roku, znalazlibyśmy wiodącego prawnika korporacyjnego, piszącego szczerze: „jak każdy biznesmen wie, niewiele elementów amerykańskiego społeczeństwa ma dziś tak mały wpływ na rząd jak amerykański biznesmen, korporacja, a nawet miliony akcjonariuszy korporacyjnych. Jeśli ktoś ma wątpliwości, niech podejmie się roli „lobbysty” z punktu widzenia biznesu przed komisjami kongresowymi.”

tym prawnikiem był wkrótce sędzia Sądu Najwyższego Lewis F. Powell Jr., którego słynne „Memorandum Powella” jest wymownym wglądem w frustrację, którą wielu liderów biznesu odczuło na początku lat 70. XX wieku. Kongres przeszedł na regulacyjny binge w latach 60. – pobudzony przez nową falę grup interesu publicznego. Wielkie korporacje w dużej mierze siedzieli bezczynnie, nie wiedząc, co robić.

w 1972 roku, na tle rosnących kosztów przestrzegania przepisów, spowolnienia wzrostu gospodarczego i wzrostu płac, społeczność czołowych Prezesów utworzyła Okrągły Stół biznesu, organizację poświęconą wyraźnie kultywowaniu wpływów politycznych. John Harper, dyrektor generalny Alcoa, jeden z założycieli Okrągłego Stołu, powiedział wtedy: „myślę, że wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nadszedł czas, kiedy musimy przestać o tym mówić, zająć się czymś i coś z tym zrobić.”

to poczucie zagrożenia egzystencjalnego motywowało wiodące korporacje do podjęcia poważnej działalności politycznej. Wielu zaczęło od zatrudniania pierwszych lobbystów. I zaczęli wygrywać. Zabili poważną reformę prawa pracy, cofnęli regulacje, obniżyli podatki i pomogli poruszyć opinię publiczną na rzecz mniejszej interwencji rządu w gospodarkę.

na początku lat 80.liderzy korporacji „mruczeli” (jak opisał to Harris Poll z 1982 roku). Korporacje mogły ogłosić zwycięstwo i wrócić do domu, oszczędzając w ten sposób na kosztach zaangażowania politycznego. Zamiast tego zostali i trzymali się tego. Wielu pogłębiło swoje zaangażowanie w politykę. Po tym wszystkim, teraz mieli lobbystów, aby pomóc im zobaczyć wszystko, co było stawką w Waszyngtonie, i wszystkie sposoby, w jaki pozostawanie aktywnym politycznie może pomóc ich biznesom.

Ci lobbyści spędzali lata 80.na nauczaniu firm o znaczeniu zaangażowania politycznego. Ale potrzeba czasu, żeby się w pełni przekonali. Jeden z lobbystów firmy, z którym przeprowadziłem wywiad do mojej nowej książki „biznes w Ameryce to lobbing”, powiedział mi: „kiedy zaczynałem , ludzie tak naprawdę nie rozumieli spraw rządowych. Pytali, dlaczego potrzebujesz biura w Waszyngtonie, co robi biuro w Waszyngtonie? Myślę, że postrzegali to jako zło konieczne. Wszyscy nasi konkurenci mieli biura w Waszyngtonie, więc to było coś więcej, cóż, musimy tam być i to jest po prostu coś, co musieliśmy zrobić.”

aby dokonać sprzedaży, lobbyści musieli sprzeciwić się długo zakorzenionemu w zarządach korporacji poglądowi, że polityka jest złem koniecznym, którego należy unikać, jeśli to możliwe. Aby korporacje w pełni inwestowały w politykę, lobbyści musieli przekonać firmy, że Waszyngton może być centrum zysku. Musieli przekonać ich, że lobbing nie polega tylko na trzymaniu rządu z dala—może to być również zbliżenie rządu.

jak powiedział mi jeden z lobbystów (w 2007 roku), „dwadzieścia pięć lat temu … to było” po prostu trzymaj rząd z dala od naszych interesów, chcemy robić to, co chcemy” i stopniowo to się zmienia na ” jak możemy uczynić Rząd naszymi partnerami? Od „zostaw nas w spokoju” do ” popracujmy nad tym razem.”Inny lobbysta korporacyjny przypomniał,” kiedy zaczęli, myśleli, że stosunki z rządem robią coś innego. Myśleli, że chodzi o zarządzanie kryzysami public relations, wysłuchiwanie zapytań… Mój szef powiedział mi, że nauczyłeś nas robić rzeczy, o których nie wiedzieliśmy, że można zrobić.”

gdy pod koniec lat 80.i 90. firmy stały się bardziej aktywne politycznie i komfortowe, ich lobbyści stali się bardziej politycznie wizjonerscy. Na przykład firmy farmaceutyczne od dawna sprzeciwiały się pomysłowi, aby rząd dodawał lek na receptę do Medicare, zgodnie z teorią, że dałoby to rządowi siłę przetargową poprzez zakupy masowe, zmniejszając w ten sposób zyski przemysłu farmaceutycznego. Ale gdzieś około 2000, lobbyści przemysłu wymarzył śmiały pomysł proponowania i wspierania tego, co stało się Medicare Część D-lek na receptę korzyści, ale jeden, który wyraźnie zabraniał zakupu hurtowego-szacunkowe $ 205 miliard korzyści dla firm w okresie 10 lat.

to, co sprawia, że dzisiaj tak bardzo różni się od lat 70., to fakt, że korporacje mają teraz zasoby, aby grać w ofensywę i obronę jednocześnie w prawie każdej kwestii o najwyższym priorytecie. Kiedy ankietowałem lobbystów korporacyjnych na temat powodów, dla których ich firmy utrzymywały biuro w Waszyngtonie, głównym powodem była „ochrona firmy przed zmianami w polityce rządu.”W skali od 1 do 7 lobbyści ocenili ten powód na 6,2 (średnio). Ale blisko w tyle, przy 5.7, była ” potrzeba poprawy zdolności do konkurowania poprzez dążenie do korzystnych zmian w polityce rządu.”

chociaż cofanie historii jest oczywiście niemożliwe, jest wartość w docenianiu tego, jak wiele rzeczy się zmieniło. I są sposoby na przywrócenie równowagi: Większe inwestycje w rząd, zwłaszcza w Kongres, dałyby wiodącym decydentom środki na zatrudnienie i utrzymanie najbardziej doświadczonych i doświadczonych pracowników oraz zmniejszyłyby ich zależność od lobbystów. Ponadto organizacje, które opowiadają się za mniej dobrze wyposażonymi stanowiskami, mogą potrzebować większego wsparcia. Jeśli historia czegoś uczy, to tego, że świat nie musi wyglądać tak, jak dziś.

Ten post ukazał się dzięki uprzejmości New America ’ s Weekly Wonk magazine.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *