Holmes and Watson
jak można się domyślić z obecności Ferrella i Reilly ’ ego w obsadzie, film jest komediowym (przynajmniej technicznie) spojrzeniem na Holmesa i jego niezwykłe umiejętności dedukcyjne, podejście, które twórcy wykorzystywali prawie tak długo, jak wprowadzali postać na duży ekran. Niektóre z tych filmów były dość dobre-wadliwe, ale ambitne „prywatne życie Sherlocka Holmesa” Billy’ ego Wildera i genialny, ale haniebnie mało znany kultowy klasyk „Zero Effect”—a niektóre z nich, takie jak „Przygody mądrzejszego brata Sherlocka Holmesa” Gene ’ a Wildera i „bez pojęcia” Michaela Caine ’ a rompa, były dość straszne. We wszystkich tych przypadkach, zarówno tych dobrych, jak i złych, każdy z twórców miał jakiś wyraźny komediowy pomysł, który starali się przedstawić. W tym filmie wydaje się, że gdy Ferrell i Reilly zostali obsadzeni, wszystkie inne prace twórcze zostały wstrzymane przy założeniu, że Gwiazdy „Talladega Nights: The Legend of Ricky Bobby” i „Step Brothers” wniosą wystarczająco komediowy sok do postępowania, aby utrzymać go w ruchu. Bazując na dostępnym tutaj materiale dowodowym, wszystko co faktycznie zdołali oni wnieść pomiędzy siebie to kilka galonów potu.
mówi na przykład, że najzabawniejszy fragment filmu pojawia się na samym początku i nie dotyczy żadnej z jego dwóch pozornych gwiazd. Widzimy w nim młodego Sherlocka Holmesa, bezlitośnie dokuczanego przez kolegów ze szkoły z internatem i wykorzystującego swój bystry intelekt, by odkryć złe rzeczy, które zrobili, i zmusić ich do wyrzucenia—wkrótce jest jedynym uczniem, na którym nauczyciele mogą się skupić, a jego inteligencja rośnie wykładniczo. Ta scena działa, ponieważ oczywiste jest, że pisarz/reżyser Etan Cohen miał pomysł na komediowy kawałek—co największy umysł świata zrobiłby w dzieciństwie w obliczu łobuzów?- i prowadzi do przyzwoitej puenty. W tym momencie Filmu niektórzy widzowie mogą się łudzić, że ” Holmes & Watson” może jednak obiecać, że te nadzieje zostaną zerwane kilka chwil później, gdy pojawią się gwiazdy i wszystko pójdzie do piekła.
Ta wersja Holmesa, dowiedziawszy się niedawno w sądzie, że arcyzłoczyńca Moriarty (Ralph Fiennes) nie był winny zbrodni, o którą został oskarżony, zostaje wynajęty przez Pałac Buckingham, aby odkryć spisek mający na celu zabicie Królowej Wiktorii (Pam Ferris) w ciągu czterech dni przez kogoś, kto może, ale nie musi być diabłem. Największym problemem nie jest to, że ta fabuła jest idiotyczna w najlepszym razie i praktycznie nie istnieje przez resztę czasu. To nie jest fakt, że dowcipy na wyświetlaczu obejmują gamę od głęboko niefunnego humoru toaletowego (w tym długiego i świszczącego kawałka, w którym faceci próbują wymyślić eufemizmy do masturbacji na sali sądowej) do równie głupich anachronizmów, takich jak próba Watsona użycia starego aparatu do robienia selfie z królową. Nie ma nawet sensu, że to, co oglądamy, to niewiele więcej niż seria prób improwizacji, które zaczęły się źle i nigdy nie zyskały pary. Nie, największym problemem jest to, że film nie może zdecydować, czy Holmes jest geniuszem o oszałamiających proporcjach, który okazuje się być głupkiem, czy próżnym i nadętym idiotą, którego reputacja jako geniusza rozwiązywania zbrodni jest w dużej mierze dzięki kulisowym wysiłkom Watsona. Większość filmów komediowych Holmesa wybiera jedno z dwóch podejść i wychodzi stamtąd, ale ” Holmes & Watson” przełącza się między nimi w praktycznie każdej scenie. To przypadkowe podejście mogło zadziałać, gdyby dowcipy były zabawne, ale całość wydaje się, że ktoś wziął niefunny outtakes, które mogły zdobić napisy końcowe i rozciągnął je na swój własny film.